Istnieje wiele mitów na temat zasadności instalowania w swoim domu zielonych źródeł energii. Borykający się z wątpliwościami to najczęściej osoby, które rozpatrują temat tylko w kategoriach ekonomicznych, oczekujący szybkiego zysku generowanego przez urządzenia. Zdarza się również, że przy podejmowaniu decyzji, zadajemy sobie złe pytanie. Nie pytajmy czy, ale jak i kiedy.
Na ekonomiczną opłacalność instalacji OZE ogromny wpływ ma jakość wykonania, rodzaj zainstalowanych urządzeń oraz moc całego zestawu. Do tego, ważne jest to, kiedy decydujemy się na instalację OZE. Rozwiązaniem przynoszącym największe korzyści jest zaufanie zielonej energii jeszcze na etapie projektu lub wstępnych prac przy budowie domu. Ale czy dziś można budować inaczej? Tak, ale nikt już tego nie robi.
Montaż OZE w twoim domu to jedna z ważniejszych dla twojego komfortu kalkulacja. W dzisiejszych realiach wykonują ją za Ciebie fachowcy. Najlepiej więc uczynić ich współodpowiedzialnymi twojego dobrego samopoczucia i kondycji finansowej portfela. Wykorzystanie OZE ma zmniejszyć wydatki na utrzymanie twojej nieruchomości. To konieczność i punkt wyjścia. Wyjścia do bardziej dogłębnej analizy zagadnienia.
Gołębiewski a fotowoltaika
Posiada 1120 miejsc noclegowych w 564 pokojach. Kiedyś na jego miejscu było szczere pole, dziś, wciąż dobrze prosperujący biznes. Hotel Gołębiewski w Wiśle. Co wspólnego ma z instalacją fotowoltaiczną, która może być (jest? świetnie!) na dachu twojego domu?
Okres zwrotu, a raczej to, że musi zaistnieć. Nie jest identyczny, ciężko powiedzieć kiedy Pan Gołębiewski zaczął odcinać kupony od tej konkretnej inwestycji, ale na pewno nie stało się to ani w pierwszym roku funkcjonowania obiektu ani pięć lat później. Nawiasem mówiąc, Pan Gołębiewski, stawiając swoje hotele, za każdym razem zaciągał kredyt na połowę jej wartości. Kredyt odpowiednio oprocentowany, który musiał spłacić w pierwszej kolejności.
Zakup i montaż instalacji OZE również jest inwestycją, ale obarczoną dużo mniejszym ryzykiem oraz wymagającą dużo mniejszych środków finansowych. W dobie taniejących instalacji OZE, rzadko musimy zaciągać kredyt, by w naszym domu np. popłynął prąd z fotowoltaiki. Istnieją dofinansowania, pieniądze, które mają częściowo zdjąć ciężar finansowy przedsięwzięcia z naszych barków. Ale podobnie jak Pan Gołębiewski, na zwrot zainwestowanych pieniędzy, będziemy musieli poczekać. Tak, jak każdego roku na pierwszy śnieg. W przypadku fotowoltaiki, mówi się o 6-10 latach. I nie wolno zapominać, że jeśli dziś zainstalujesz OZE, niższe rachunki za prąd zobaczysz w skrzynce pocztowej już jutro.
Chcę dowodów
Przywołajmy przykładową kalkulację. Rodzina spod Warszawy mieszka w domu jednorodzinnym o pow. 160 m2. Rocznie zużywa 5000 kWh przy czym koszt w 1 MWh u dystrybutora to 550 zł. Rodzina decyduje się na montaż 19 paneli fotowoltaicznych o łącznej mocy 5,89 kWp, płaci za nią ok. 19 tys. zł i korzysta z dofinansowania z programu „Mój Prąd”. Zwrot z inwestycji nastąpuje nawet po 5 latach.
Inny dom i inni szczęśliwi posiadacze instalacji OZE: 3-osobowa rodzina z Elbląga zużywająca 3000 kWh rocznie. Wydaje ona na prąd 160 zł co miesiac, co daje ok. 1900 zł w ciągu 12 miesięcy. Przy średniej mocy mikroinstalacji fotowoltaicznej, zwrot z instalacji nastąpi po 8 latach (lub po 6 latach z dofinansowaniem). Rodzina wyda na prąd 72 tys.w ciagu 25 lat. Dzięki OZE zaoszczędzi 48 tys. zł.
Posłużyliśmy się przykładem fotowoltaiki. Tak, jak dla innych OZE, jedną ze zmiennych wpływających na efektywność instalacji i czas zwrotu są warunki środowiska. To się nie zmieni, bo technologia oparta jest na zasobach naszej planety. Trzeba mieć tę świadomość, decydując się na zieloną inwestycję. Świadomość niezwykle ważną. Pozwoli nam ona zaakceptować czas, jaki urządzenia muszą przepracować, byśmy osiągneli korzyść. Pozwoli nam też z podniesioną głową przejść przez osiedle, gdy to nie sąsiad pierwszy dołoży swoją cegiełkę do ratowania planety, a my, dając dobry przykład jemu i wszystkim wkoło.